Intersport Donnerkogel: 5 etapów przejścia austriackiej via ferraty

Gdyby ktoś kilka miesięcy temu powiedział mi, że będę wspinać się po skałach, zdobywać europejskie szczyty via ferratami, bujać się na wahadle kilkaset metrów nad ziemią, wisieć na uprzęży nad przepaścią 2000m. n.p.m., lub iść po 40 metrowej drabince łączącej szczyty w pobliżu austriackiego lodowca… miałabym wątpliwości. Natomiast dziś, wszystko to jest już za mną, a hasła ‘lodowiec’, ‘czekan’, czy ‘wspinaczka lodospadem’ pojawiają się coraz częściej w rozmowach i coś czuję, że na rozmowach to się może nie skończyć.


Dziś zapraszam Was na blogposta o podbiciu austriackiej via ferraty z drabiną do nieba (Intersport Klettersteig Donnerkogel - Himmelsleiter - C/D), o której marzyłam od momentu pierwszego przepięcia lonży na niemieckiej żelaznej trasie. W blogpoście zadziejcie informacyjne wpisy na temat ferraty, organizacyjne podpowiedzi dot. Parkingów, kolejki, biletów, oraz subiektywne doznania z przejścia Intersporta, który podzieliłam na 5 głównych etapów. 

Zapraszam też na video relację:

Czym jest Via Ferrata?

Via Ferrata, dosłownie tłumaczona jako „żelazna droga”, to specyficzny rodzaj szlaku wspinaczkowego, który łączy w sobie elementy wspinaczki górskiej z alpejskimi spacerami. Charakterystyczną cechą via ferraty jest zamontowana na stałe stalowa lina, do której uczestnicy przypinają się specjalnymi uprzężami i karabinkami, co zapewnia dodatkowe bezpieczeństwo podczas pokonywania trudniejszych odcinków. Via Ferrata na Donnerkogel, znajdująca się w regionie Salzkammergut w Austrii, jest jednym z najbardziej znanych tego typu szlaków w Europie. 

Donnerkogel i piekielna drabina do nieba: “Stairway to heaven”

W sercu austriackich Alp, pośród pięknych krajobrazów Gór Salzburskich, znajduje się Grosser Donnerkogel - imponujący szczyt o wysokości 2054 metrów, położony w masywie Gosaukamm. Sam masyw znany jest ze swoich strzelistych, skalistych wierzchołków oraz niesamowitych panoram, które rozciągają się na wszystkie strony świata. 

Na szczyt góry Grosser Donnerkogel prowadzi jedna z najbardziej popularnych żelaznych tras: Intersport Klettersteig Donnerkogel - Himmelsleiter - wyceniana na trudność C/D (zobacz topo). Warto zaznaczyć, że via ferrata na Donnerkogel wymaga dobrej kondycji fizycznej, odpowiedniego sprzętu oraz przygotowania mentalnego.

To właśnie na tej feracie, na wysokości ponad 2000 m wisi wyjątkowe wyzwanie, które od lat przyciąga zarówno doświadczonych alpinistów, jak i ambitnych amatorów tego sportu. Nazywana „Stairway to Heaven” – drabina do nieba o długości 40 m oferuje nie tylko emocje i adrenalinę, ale także widok z niecodziennej perspektywy, które na zawsze zostaną w pamięci. Ta fascynująca konstrukcja łączy dwie skaliste turnie (Großer Donnerkogel i Kleiner Donnerkogel), a spacer po niej to przeżycie, które trudno porównać z czymś innym. Przejście drabiną zawieszoną nad kilkuset metrową przepaścią to istny test na lęk wysokości - tutaj metoda “nie patrz w dół” nie znajdzie zastosowania, bo trzeba pilnować każdego kroku. Jednak wg mnie to co się dzieje ZA drabinką stanowi największe wyzwanie, zapraszam na subkietywne odczucia i przemyślenia z przejścia całego Intersporta, a na samym dole na kilka praktycznych wskazówek dot. Parkingu, kolejki, biletów itp.

5 pamiętnych etapów Intersport Donerkogel

Etap 1: Kleiner Donnerkogel - dojście do drabinki do nieba

Jest czwartek, 15 sierpnia, godz. 7:45. Parkujemy samochód, ubieramy uprzęże, a do bukłaków wlewamy po ok. 3l wody. Dorzucamy tubki energetyczne, batony proteinowe i kanapki. Chwilę zastanawiamy się czy zabrać bluzy i kurtki. Prognoza pogody pokazuje, że o 14 może popadać - więc upychamy jak w Tetrisie dodatkowe rzeczy w plecakach. 

Opłacamy parking i 5-osobową ekipą ruszamy w stronę kolejki. Spacer zajmuje nam dosłownie parę minut. Na miejscu udaje nam się szybko wsiąść do gondoli, przy drzwiach której obsługa wita nas głośnym “Guten Morgen”. Na wysokość 1400 metrów wjeżdżamy szybko. Wysiadamy, robimy zdjęcia i tak rozpoczyna się około półgodzinny marsz w kierunku początkowego punktu via ferraty. 

Tuż przed wejściem na ferratę

Wspinaczka na via ferratę zaczyna się od trudności B/C - jest więc łagodnie. Kawałek później tworzy się zator, który zjada nam 40 minut. Po chwili przekonujemy się co było jego powodem. Otóż, za trawersem zaczyna się zabawa ze wspinem wycenionym na C/D, gdzie można powiedzieć, że przedramiona już zaczynają pracować. 

Zanim dojdzie się do drabinki trzeba przejść kilka wspinów, kilka zejść, małe drabinki i parę trawersów. Alternatywną drogą, dla tych, którym drabinka nie smakuje, jest jej obejście. I poza tym, że nie robi się drabinki, to nie traci się zabawy, która czeka w etapie 3.

Etap 2: Drabinka do nieba

Sławetna drabinka jest oznaczona trudnością na poziomie B. Nie zdziwi nikogo fakt, że chodzi tu oczywiście o ekspozycję. Wejście na drabinkę jest raczej łatwe - jest się czego łapać, gdzie postawić nogę.

Stairway to heaven

W jednej chwili na drabince mogą znajdować się 4 osoby. To sporo, bo gdy każda z tych osób robi krok, powoduje to bujanie. A kiedy poza tobą na drabince są 3 inne osoby, które w swoim tempie się przemieszczają, naprzemiennie łapią za poręcz, odchylają się by pomachać znajomemu czy wyginają żeby przypozować - no to trochę buja. Mi się to podobało, dodawało emocji. Gdyby czasu mieć więcej i gdyby być tam samemu, to bym pewnie chodziła po drabince w tę i z powrotem. 

Przechodząc przez drabinkę warto na chwilę się zatrzymać i porozglądać. Bo jest to wyjątkowa perspektywa patrzenia na świat: 2000 m wysokości, 40 m długości drabinki, pod nogami długo, długo nic. I z kroku na krok na wąskich szczebelkach idzie się coraz wyżej.

Etap 3: Grosser Donnerkogel, czyli nowy świat za drabinką

To właśnie tu doświadczamy ekspozycji wspinając się odcinkiem o trudności C/D. To właśnie tu poziom skupienia jest na full. To właśnie tu zaczyna się prawdziwa zabawa.

Zejście z drabinki to inna historia od wejścia. Trzeba zejść z relatywnie bezpiecznego miejsca, przepiąć się do skały i nagle z trudności B ma się C/D. To nowy świat doznań. Można starać się nie patrzeć w dół, ale pokusa przekonania się co jest za plecami wygrywa. Jest pięknie. 

W paru miejscach przypinam się spoczynkową lonżą do kotwy w surowej skale, by móc na chwilę wcisnąć pauzę i nacieszyć się chwilą. Po odcinku C/D ‘post-drabinkowym’ mamy małe zejście w dół, chwilę wspinaczki, trawersu i skalistej grani, która w jednym momencie robi się mocno wąska. Nudy nie ma. Choć jeszcze końca nie widzimy, to już czujemy, że teren zaczyna się wypłaszczać, można odpinać lonże. 

Etap 4: Krzyż na szczycie

Ten moment zasługuje na miano wiekopomnej chwili. Utyrani wspinaczką i mentalną walką z ekspozycją, na horyzoncie w końcu widzimy wyczekiwany krzyż, zwiastujący zwycięstwo, satysfakcję i koniec ferraty. 

Końcówka podejścia jest już bez asekuracji, bo trasa łatwa. Jedyna trudność teraz, która dzieli nas od finiszu to zmęczenie. Gdy w końcu udaje nam się dotknąć krzyża zbijamy sobie piąteczki gratulacyjne. Odpoczywamy chwilę na ławeczce, ocieramy mokre czoła, zjadamy kanapki, by za chwilę w przypływie energii móc nacieszać oczy fiestą szpiczastych wieszchołków gór, wpisać się do książeczki, zrobić zdjęcia. To cudowna, rekompensująca trud chwila - zrobiliśmy to! 

Etap 5: Brutalne zejście 

Naiwny ten, co za krzyż wziął zwiastun końca. I żadne studiowanie topo, żadne czytanie artykułów na blogach, żadne oglądanie relacji na YouTube, nie były w stanie przygotować nas na brutalne, ciągnące się wiekami zejście. 

Gdy na szczycie zdążyliśmy odzyskać siły i uwiecznić w obiektywach chwilę zwycięstwa, przyszedł czas powrotu, który okazał się niemiłosiernie długi. Momentami wręcz nużący. Nie chodzi o to, że był skomplikowany technicznie - bo nie był. Po prostu stwierdzam występowanie na zejściu anomalii czasowej bo sekundy zamieniają się w minuty, minuty w godziny, godziny w doby. Słońce w tym nie pomagało. Sprawiało wręcz, że resztki 3-litrowych zapasów wody w bukłakach znikały, grymas na twarzy nieco trudniej było ukryć, a pytania “ile jeszcze” przybrały formę zniecierpliwionego Osła z bajki Shrek “are we there yet?!”.

Zejście do kolejki i zimnej złotej nagrody zajęło nam ok. 2,5h. Chwilę po 17 byliśmy już w kolejce zjeżdżającej na dół, w której jeszcze raz mogliśmy spojrzeć za siebie, by zachwycić się tym co właśnie dokonaliśmy. 

Tak kończy się przygoda na Intersporcie. Daliśmy radę. Czas więc na konkretny posiłek, który zamawiamy już w dolinie z widokiem na turkusowe jezioro Gosausee, wymieniając się wrażeniami i pokazując sobie zdjęcia, które udało się zrobić podczas tej szalonej, pięknej i pełnej wyzwań via ferraty.

Przydatne informacje:

Parking przy Intersporcie 

Ok 7:45 udało nam się zaparkować praktycznie pod samą kolejką - na parkingu nr 1 (zobacz na Google Maps), który jest płatny (10 euro za dzień), a z którego podejście pod kolejkę to kwestia dosłownie paru minut. W późniejszych godzinach próba zaparkowania tak blisko już graniczy z cudem i raczej przypomina krążące zombiaki przy galeriach handlowych.

Na parkingu nr 1 jest toaleta, pod kolejką również. 

Warto mieć ze sobą trochę monet, bo w pierwszy dzień jak tam byliśmy parkomaty na chwilę odmówiły współpracy przy próbie płatności kartą.

Kolejka linowa i dojazd

Aby dotrzeć do początku via ferraty na Donnerkogel, najwygodniej skorzystać z kolejki linowej Dachstein-West, która startuje z miejscowości Gosau. Dzień wcześniej kupiliśmy bilet on-line (w dwie strony 21,30 Euro/osobę), który był ważny od 8:15, aż do ostatniego zjazdu tj. 18:00 (godziny  funkcjonowania kolejki się różnią ze względu na porę roku). 

Kolejka Gosaukammbahn co kwadrans jeździ na Zwieselalm / do regionu turystycznego Dachstein West, skąd zaczyna się trekking w górę w stronę via ferraty.

Przydatne linki:

  1. Topo: https://www.bergsteigen.com/fileadmin/userdaten/import/topos/intersport_klettersteig_donnerkogel_topo.pdf

  2. Kolejka na ferratę Intersport Klettersteig Donnerkogel:  https://www.dachstein.at/en/summer/cable-cars/gosaukammbahn

  3. Ubezpieczenie: https://www.alpenverein.pl/ubezpieczenie_ogolne_warunki_ubezpieczenia

  4. Formularz i zakup ubezpieczenia: https://www.alpenverein.pl/formularz/

  5. Warunki ubezpieczenia: https://oeav-pub.s3.eu-central-1.amazonaws.com/oav_versicherungsbroschuere_PL_2023_8005e8a80e.pdf

  6. Przewodnik: https://ferrataguide.com/ferrata/Intersport_Klettersteig

  7. Pogoda: https://www.meteoblue.com/en/weather/week/grosser-donnerkogel_austria_2777820

Next
Next

Scrambler Fever Rally 2024 zrobił nam wymarzony Dzień Dziecka!